Igrzyska śmierci (ang. The Hunger Games) – to powieść dla młodzieży z gatunku science-fiction. Chociaż osobiście nigdy nie przepadałam za tym gatunkiem literackim, to ta książka zmieniła moje nastawienie do tego ;-) Przez pierwsze ok. 100 stron żałowałam, że w ogóle ją kupiłam, bo ciekawych momentów było niewiele. Przy ok. 150 stronie - już nie żałowałam ;-) Od 219 strony ryczałam. Teraz, gdy zakończyłam już lekturę, mam wyrzuty, że jednak nie skusiłam się na promocję i nie zakupiłam od razu trzech tomów.
Opis zamieszczony na książce:
`Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Igrzyskach śmierci, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny a musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest prawdziwa walka o przetrwanie...`
Książka napisana jest prostym, przystępnym, a do tego przyzwoitym językiem, a na brak emocjonujących wydarzeń narzekać nie można. Dystrykty, Kapitol, Głodowe Igrzyska transmitowane w TV, powszechne przyzwolenie na mordowanie (byle tylko oglądalność nie spadła, a widzowie nie poczuli się znużeni) - Collins stworzyła nowy świat, przerażający, dzielący się na lepszych (mieszkańców Kapitolu) i gorszych (mieszkańców podległych mu dystryktów, którzy ku uciesze tych pierwszych zmuszeni są walczyć o życie przed telewizyjnymi kamerami).
Taki podział skojarzył się mi od razu z filozofią Friedricha Nietzsche'go oraz wykorzystaniem jej przez nazistów. Gdy czyta się Igrzyska, przechodzą człowieka ciarki i myśli - by owe czasy wojenne nie powróciły... i by nie powróciły tym bardziej w takiej formie, jak to opisuje Suzanne Collins.
Pierwszy tom zakończył się nie tak, jakbym chciała, ale czytelnik ma nadzieję, że w kolejnym tomie zastanie to, czego właśnie oczekuje. Jednak mimo wszystko uznaję to zakończenie za plus. Przynajmniej autorka ukazała, że tak jak w prawdziwym życiu, tam także nie żyje się długo i szczęśliwie... Poza tym jest lepiej, gdy zakończenia są nieprzewidywalne! Igrzyska śmierci wchłonęłam w niecałe 2 dni, a to oznacza, że książka jest naprawdę wciągająca! Polecam gorąco! ;-)
`Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Igrzyskach śmierci, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny a musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest prawdziwa walka o przetrwanie...`
Książka napisana jest prostym, przystępnym, a do tego przyzwoitym językiem, a na brak emocjonujących wydarzeń narzekać nie można. Dystrykty, Kapitol, Głodowe Igrzyska transmitowane w TV, powszechne przyzwolenie na mordowanie (byle tylko oglądalność nie spadła, a widzowie nie poczuli się znużeni) - Collins stworzyła nowy świat, przerażający, dzielący się na lepszych (mieszkańców Kapitolu) i gorszych (mieszkańców podległych mu dystryktów, którzy ku uciesze tych pierwszych zmuszeni są walczyć o życie przed telewizyjnymi kamerami).
Pierwszy tom zakończył się nie tak, jakbym chciała, ale czytelnik ma nadzieję, że w kolejnym tomie zastanie to, czego właśnie oczekuje. Jednak mimo wszystko uznaję to zakończenie za plus. Przynajmniej autorka ukazała, że tak jak w prawdziwym życiu, tam także nie żyje się długo i szczęśliwie... Poza tym jest lepiej, gdy zakończenia są nieprzewidywalne! Igrzyska śmierci wchłonęłam w niecałe 2 dni, a to oznacza, że książka jest naprawdę wciągająca! Polecam gorąco! ;-)
2 komentarze:
Jedna z moich ulubionych trylogii. ;) Polubiłam Katniss i jej twardy charakter, od tej powieści zaczęła sie moja przygoda z antyutopiami. ;) Również podczas czytania miałam podobne odczucia, cały czas obawiałam się o bohaterkę, kompletnie nie wiedziałam, jak to sie skończy...
Książkę zdecydowanie muszę w końcu przeczytać!
Film urwałam w połowie...
Prześlij komentarz