sobota, 24 sierpnia 2013

Nowe oblicze Greya - E.L. James

Nowe oblicze Greya (,,Fifty Shades Freed”) - to już ostatni tom trylogii pięćdziesiąt twarzy Greya. Znów zabrałam się za czytanie ebook'a , bo inaczej bym zbankrutowała ;p Recenzja jest spoilerem. Zawiera cytaty z książki, bo doszłam do wniosku, że takie fragmenty dadzą lepszy efekt, niż suchy opis ;)
Autor: E. L. James 
Wydawnictwo: Sonia Draga
Seria: 50 twarzy Greya
Ilość stron: 688




Trzecią część trylogii E.L. James otwiera miesiąc miodowy Any i Christiana. Czas ten spędzają na jachcie w południowej Francji. Po trzech tygodniach intensywnego wyjazdu młode małżeństwo jest zmuszone wrócić do rzeczywistości w Seattle.



"– Może pan pocałować pannę młodą – oznajmia pastor Walsh. Uśmiecham się promiennie do męża. [...]
Jestem mężatką. Jestem teraz panią Grey."


Anastasia poznaje kolejne ciekawostki:

"Sprawdzam, czy jesteśmy sami, i pytam:
– Co znaczyło to niechodzenie do ubikacji?
– Naprawdę chcesz wiedzieć? [...]
– Im pełniejszy masz pęcherz, tym bardziej intensywny jest orgazm, Ano."





W III tomie Ana po raz pierwszy zdecydowała wydepilować swoje miejsce intymne... Co mnie strasznie dziwi,że dopiero w III tomie ;p

"– Chyba coś przegapiłaś – mruczy i pociąga lekko za włoski.
– Och... Cholera – mamroczę, mając nadzieję, że to położy kres jego skrupulatnym i raczej wścibskim oględzinom.
– Mam pomysł. – Wyskakuje nago z łóżka i idzie do łazienki.
Co on, u licha, robi? Chwilę później wraca, niosąc kubek z wodą, moją maszynkę, swój pędzel do golenia, krem i ręcznik. Wszystko oprócz ręcznika kładzie na stoliku nocnym i patrzy z góry na mnie."


Przeżywają swój kolejny pierwszy raz. Tym razem 'po raz pierwszy w samochodzie'.
"Całuję go w kącik ust. Pragnę go. Teraz. Ten pościg samochodowy był ekscytujący. Zbyt ekscytujący. Przerażający... a strach obudził moje libido.
Christian odsuwa się i patrzy na mnie pociemniałymi oczami.
– Tutaj? – Głos ma zachrypnięty.
W ustach mi zasycha. Jak on to robi, że tak bardzo podnieca mnie jednym tylko słowem?
– Tak. Pragnę cię. Teraz."


Jack Hyde nie daje im spokoju... Pod koniec książki dowiemy się również, że nie tylko zemsta za wyrzucenie z pracy, ale coś jeszcze motywuje go do tak karygodnych czynów.

"Hyde jest zamieszany w sabotaż Charliego Tango. Śledczy znaleźli fragment odcisku palca, ale tylko fragment, więc nie byli w stanie go dopasować. Ale wtedy ty rozpoznałaś Hyde’a w serwerowni. Jako nieletni miał kilka wyroków w Detroit, w kartotece znajdowały się odciski palców i fragment pasował. W głowie mi szumi, gdy próbuję przyswoić te informacje. Jack uszkodził Charliego Tango? Ale Christian zdążył się rozkręcić.
– Dziś rano w garażu Escali znaleziono samochód dostawczy. Kierowcą był Hyde. Wczoraj dostarczył jakieś gówno temu nowemu gościowi, który się właśnie wprowadził. Temu, którego poznaliśmy w windzie.
– Nie pamiętam, jak się nazywa.
– Ja też nie – mówi Christian. – Ale w taki właśnie sposób Hyde’owi udało się dostać do budynku. Pracował dla firmy dostawczej...
– I? Co jest takiego ważnego w tym samochodzie? [...]
– Materac, środek usypiający dla koni, wystarczający do uśpienia całego tuzina, i list. – Jego głos zamienia się w pełen przerażenia szept. [...]
Próbuję przypomnieć sobie Jacka z czasów, gdy razem pracowaliśmy. Zawsze był taki niepoczytalny? Jak mógł pomyśleć, że ujdzie mu to na sucho? Owszem, był odrażający, ale żeby stuknięty?
– Nie rozumiem dlaczego – mówię. – Dla mnie to nie ma żadnego sensu.
– Wiem. Policja bada tę sprawę, Welch także. Ale sądzimy, że kluczowe jest tutaj Detroit.
– Detroit? – patrzę na niego skonsternowana.
– Tak. – Nadal nie rozumiem. Christian unosi głowę i patrzy na mnie. Z jego twarzy trudno cokolwiek wyczytać.
– Ana, ja się urodziłem w Detroit."


Ponownie pojawia się także Leila:

"– Cześć, Ano – mówi Hannah. – Przyszła Leila Williams i chce się z tobą spotkać. Mówi, że to sprawa osobista.
– Leila Williams? Nie znam żadnej... – W ustach robi mi się sucho, a Hannah otwiera szeroko oczy na widok mojej miny.
Leila? K**wa. Czego ona chce?"



Ojciec Any miał wypadek samochodowy, ale wyszedł z niego cało.

"– Skarbie, przepraszam, że przeszkadzam ci w pracy. Chodzi o Raya. – Głos mu się łamie. – Co się stało? – Serce podchodzi mi do gardła. – Ray miał wypadek. O nie. Tatusiu. Przestaję oddychać. – Jest w szpitalu. Lepiej tu szybko przyjedź"


A rodzina Grey'ów powiększy się:

"Doktor Greene porusza myszką i włącza się monitor.
– Tak... to już ponad trzynaście tygodni. Ciut dużo. Przed kolejnym zastrzykiem lepiej zróbmy test.
– Test? – szepczę, a z mojej twarzy odpływa cała krew.
– Test ciążowy.
O nie. [...] Kiedy wracam do gabinetu doktor Greene, gestem pokazuje, abym usiadła na krześle naprzeciwko biurka. Siadam i bez słowa podaję jej próbkę moczu. Zanurza w niej mały biały patyczek i patrzy. Unosi brew, kiedy przybiera on jasnoniebieski kolor. – Co to znaczy? – Napięcie niemal mnie dusi.
Podnosi na mnie wzrok. Spojrzenie ma poważne. – Cóż, pani Grey, to znaczy, że jest pani w ciąży.
[...]
– Proszę – mówi. Wciska jakiś guzik, zatrzymując obraz na monitorze, i pokazuje na maleńką fasolkę w tej burzy sepii.
To mała fasolka. W moim brzuchu skrywa się mała fasolka. Maleńka. Wow. Zapominam o skrępowaniu i wpatruję się oniemiała w monitor."


Pierwsza reakcja Greya na wieść o ciąży nie jest taka, jakiej chciałaby doświadczyć kobieta w ciąży...:

"Dłubię w swoim talerzu. To kurczak w sosie pani Jones, ale nie jestem głodna. Mój żołądek ściska się ze zdenerwowania. – Do diaska! Ana, powiesz mi w końcu, co się stało? – Christian odsuwa z irytacją swój talerz. – Proszę. Doprowadzasz mnie do szału.
Przełykam ślinę i próbuję opanować uczucie paniki. Biorę głęboki, uspokajający oddech. Teraz albo nigdy.
– Jestem w ciąży. Nieruchomieje, a z jego twarzy bardzo powoli odpływa cała krew.
– Co takiego? – szepcze pobladły. – Jestem w ciąży.
Patrzy na mnie nierozumiejącym wzrokiem. – Ale jak?
Jak... jak? Cóż za niedorzeczne pytanie. Oblewam się rumieńcem i posyłam mu spojrzenie o treści „A jak ci się wydaje?”.
Jego spojrzenie staje się lodowate.
– Zastrzyk? – warczy. Cholera.
– Zapomniałaś o zastrzyku?
Patrzę na niego, nie potrafiąc wydobyć z siebie głosu. Kurwa, jest naprawdę wściekły.
– Chryste, Ana! – Uderza pięścią w stół, a ja aż podskakuję, po czym wstaje nagle, prawie przewracając krzesło. – Masz jedną rzecz do zapamiętania, jedną rzecz! Cholera! Nie wierzę. Jak mogłaś być taka głupia?
Głupia! Głośno wciągam powietrze. Cholera. Chcę mu powiedzieć, że zastrzyk okazał się nieskuteczny, ale brak mi słów. Wbijam wzrok w dłonie.
– Przepraszam – szepczę.
– Przepraszasz?! Kurwa!
– Wiem, że to nie jest odpowiedni moment.
– Nie jest odpowiedni! – krzyczy. – Znamy się od pięciu, kurwa, minut. Chciałem ci pokazać świat, a teraz... Kurwa mać. Pieluchy, kupy i wymioty. – Zamyka oczy. Chyba próbuje się opanować, ale kiepsko mu to wychodzi. – Zapomniałaś? Powiedz mi. A może zrobiłaś to celowo? – Oczy mu płoną."


Ana  i Christian przekonani, że Jack już im nie grozi, zmniejszyli nieco środki bezpieczeństwa i ilość ochrony. Jednak niespodziewanie zgodzono się, by Hyde wyszedł z więzienia za kaucją:

"Odzywa się BlackBerry, a ja aż podskakuję. Zerkam na wyświetlacz – to Mia. Jezu, tego mi tylko trzeba. Waham się, zastanawiając się, czy jej nie zignorować, ale wygrywają dobre maniery.
– Mia – witam ją pogodnie.
– Cóż, witaj, Ano, dawno się nie słyszeliśmy. – Męski głos. Znam go. Kurwa!
Całe moje ciało pokrywa gęsia skórka i czuję przypływ adrenaliny, a mój świat przestaje się obracać.
To Jack Hyde.
– Jack. – Głos mi zanika, zdławiony strachem. Jak się wydostał z więzienia? Dlaczego ma telefon Mii? Krew odpływa mi z twarzy, w głowie mi się kręci."



Ana postanawia ratować szwagierkę. Jednak nie może o tym powiedzieć Christianowi, dlatego okłamuje go w okrutny sposób:

"– Odchodzisz? – pyta.
– Tak.
– Ale dlaczego pieniądze? Zawsze ci o nie chodziło? – Jego pełen udręki głos jest ledwie słyszalny.
Nie! Łzy spływają mi po policzkach.
– Nie – szepczę.
– Pięć milionów wystarczy?
Och, błagam przestań!
– Tak.
– A dziecko? – pyta bez tchu.
Co? Moja dłoń wędruje z ust na brzuch.
– Zaopiekuję się dzieckiem – mówię cicho. Moja Fasolka... nasza Fasolka.
– Tego właśnie pragniesz?
Nie!
– Tak.
Bierze głośny oddech.
– Weź wszystko – syczy.
– Christianie – szlocham. – To dla ciebie. Dla twojej rodziny. Proszę.
– Weź wszystko, Anastasio.
– Christianie... – I niemal się uginam. Niemal mu mówię: o Jacku, o Mii, o okupie. Zaufaj mi, proszę! Błagam go w duchu.
– Zawsze będę cię kochać. – Głos ma schrypnięty. Rozłącza się.
– Christianie! Nie... ja też cię kocham.
I cała ta głupia kłótnia, ciągnąca się za nami od kilku dni, traci znaczenie. Obiecałam, że nigdy go nie opuszczę. I nie opuszczam. Ratuję twoją siostrę. Chowam twarz w dłoniach i zalewam się łzami."


Ana staje oko w oko z Jack'em. Niestety w wyniku uderzenia przez Hyde, dziewczyna traci przytomność. Na szczęście na czas zjawia się Szary:

"Dlaczego nadal jest nieprzytomna?
– Pani Grey doznała ciężkiego urazu głowy. Ale mózg funkcjonuje normalnie i nie ma żadnego obrzęku. Obudzi się, kiedy będzie gotowa. Proszę jej dać trochę czasu.
– A dziecko? – Te słowa są pełne udręki.
– Dziecku nic się nie stało, panie Grey.
– Och, dzięki Bogu. – Te słowa są litanią... modlitwą. – Och, dzięki Bogu.
O rety. Martwi się o dziecko... dziecko?... Fasolka. No tak. Moja Fasolka. Bezskutecznie próbuję przyłożyć dłoń do brzucha. Żadnego ruchu, żadnej reakcji.
„A dziecko?... Och, dzięki Bogu”.
Mała Fasolka jest bezpieczna.
„A dziecko?... Och, dzięki Bogu”.
Zależy mu na dziecku.
„A dziecko?... Och, dzięki Bogu”.
Chce tego dziecka. Och, dzięki Bogu. Rozluźniam się i raz jeszcze tracę przytomność, dzięki czemu nie czuję bólu."


Christian ostatecznie stara się zmienić swoje nastawienie, co do bycia ojcem, mimo iż wciąż ma obawy, że nie podoła tej roli:

"– Postaram się być dobrym ojcem – szepcze mi do ust.
– Postarasz się i ci się uda. I spójrzmy prawdzie w oczy: nie masz wielkiego wyboru, ponieważ Fasolka i ja nigdzie się nie wybieramy.
– Fasolka?
– Fasolka.
Unosi brwi.
– Ja myślałem o imieniu Junior.
– No to niech będzie Junior.
– Ale Fasolka mi się podoba. – Uśmiecha się do mnie nieśmiało i całuje raz jeszcze."


Sam koniec książki to obraz totalnej sielanki. Autorka pokazuje nam po kilku latach wspólne życie Any i Christiana. Są oni szczęśliwymi rodzicami i mają synka o imieniu Theodore. Poza tym spodziewają się już drugiego dziecka (córki, którą planują nazwać Phoebe). Kate i Elliott również są rodzicami i mają 2-miesięczną córeczkę. Ana pogodziła się z perwersyjnymi upodobaniami męża i nawet w 6 miesiącu ciąży pozwala chłostać się, a pejcz smaga ją po brzuchu. 
W domku, który kupił Christian również zamieszkali Gail, Taylor i jego córka. Jak sama James przyznaje, pozwoliła swoim bohaterom na takie familijne życie, jakie sama wymarzyła dla siebie.
Ostatnie strony książki to coś dla fanów Szarego, czyli rozdziały napisane z jego perspektywy. Podobno niektórym tak bardzo się to spodobało, że James zaczęła się zastanawiać nad napisaniem owej trylogii oczami Christiana. Jedno wiem na pewno - tego już czytać nie będę, bo poza 'zrozumieniem' Christiana i psychologią - nic więcej mnie nie interesowało ;p


Zobacz również:

2 komentarze:

Nie czytałam pierwszej części, więc za trzecią też na pewno się nie wezmę. Słyszałam o niej trochę niepochlebnych opinii...

Ja nie mogę najlepsza książka świata takiego gatunku! Pierwsza część strasznie zboczona ale pomimo to BARDZOO intryguje.. Jestem przy końcu tej części i nie mogę się doczekać aż w swoje ręce dostane 2 kolejne cześci ;)

Prześlij komentarz